Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 057.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyciągać dwa palce ku niższemu stanem i, z nerwowém drganiem, rzucać ciężko przez innych zapracowane złoto na czerwone i czarne, albo zielone pole.
Mimo jednak szacunku i życzliwości, rzadko bywałem w domu państwa L. i nigdy nikogo z obcych tam nie spotykałem. Stosunków towarzyskich mieli oni bardzo mało, bo téż na Ukrainie wiele ich miéć nie można. Rozległe grunta wielkich dóbr dzielą dwory ich właścicieli bardzo znaczną często odległością, a średnich posiadłości nie znaléźć tam prawie. Wielki pan, albo skromny posiadacz futoru, to dwie ostateczności, otoczone, jak wyspy morzem, nieścigłemi okiem stepami, po których mrowi się najliczniejsza klasa ludzi — chłopi.
Dwór, najbliżéj od Hor położony, należał do księztwa X. Bywali oni w Horach niekiedy, ale rzadko, bo księżna, światowa i strojna dama, wyśmiewała hożą i prostą panią L., a o księciu opowiadano, że, ile razy dwoma delikatnemi, jak u kobiety, palcami, dotykał ogorzałéj dłoni pana L., tyle razy drugą ręką chwytał się za głowę, sądząc, że spada z niéj mitra książęca; zresztą antypatycznie nie lubił on ex-Bałagułów, bo, jak niosło podanie, za arystokratyczne swoje wybryki otrzymał od nich ongi niemiłą nauczkę.
Tak więc byłem zupełnie samotny, odgrodzony od świata, do którego-m był przywykł, ciszą ogrom-