Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Widma 123.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A! ten, co ztąd wyszedł! Biedny nieuleczalny głupiec! On jeszcze mówi o imieniu swych ojców! bierz z tego miarę umysłu jego i szczerze zapytaj siebie saméj, czy zacofańca i despotę takiego kochać możesz, i czy dla resztek marnego tego bezużytecznego życia poświęcać powinnaś młode swe siły, a przedewszystkiém to, co dla świata przez nie zrobić możesz?
Milczała długo, potém wymówiła z cicha i trochę nieśmiało:
— On wychował mię i był dla mnie taki dobry!
Julek spójrzał jéj prosto w oczy i zapytał:
— A czy żądałaś tego, aby cię na świat ten sprowadzono?
Wzruszył ramionami i dodał:
— Że téż to tak trudno ludziom jasno patrzeć na rzeczy. Cóż nadto prostszego, że ten, który był ojcem twego ojca, opiekował się tobą i nie dręczył cię bardzo? Każde źwierzę robi to samo względem swych małych. Jest to prawo natury. On spełnił je tak, jak to czynią wszystkie istoty organiczne i niema tu wcale powodu do żadnych, jak wyrażałaś się dawniéj, obowiązków, tém bardziéj do poświęceń. Zresztą, powiem ci prawdę, że wszelkie poświęcenia dla jednostek są głupstwem, exaltacyą, wynikłą z napełnienia głów ludzkich staremi urojeniami. Co innego ofiara dla świata, dla idei. Co innego, téż gdybyś pokochała kogoś, równego sobie energją, umysłem i dążeniami; bo wówczas, gdybyś nawet i przecierpiała coś dla niego, pomimo to, byłabyś szczęśliwą...
Nie wiadomo, czy w téj chwili podzielała wszystkie zdania jego, lecz przestała płakać, i widać było, że ważyła je w myśli. On patrzał na nią niespokojny. Nigdy jesz-