Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 040.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziewam się wcale, abym kiedykolwiek potrzebował łaskawego chleba.
— W takim razie — podchwycił Sieciński — nieubłagana rzeczywistość stawia cię w sprzeczności z inném znowu twém założeniem. Postanawiasz być uczciwym i obiecujesz sobie zadowolenie serca, które, jak powiedziałeś, przekładasz nad wszelkie bogactwa. Tymczasem, ażeby, zachowując swobodę umysłu, i dowolne, a tak, według ciebie, uszlachetniające rozporządzanie się czasem i własnemi myślami, nie popaść w ubóztwo, na które nie rezygnujesz się wcale, musisz z konieczności położenia, w jakiem zostajesz, zacząć od ożenienia się z bogatą kobietą, któréj nie lubisz, i wyrzeczenia się téj, którą kochasz. Zostaniesz-że uczciwym, posiłkując się w kłopotach cudzém mieniem? Zyskasz-że zadowolenie serca, wyrzekając się téj cudownéj, niepospolitéj, zachwycającéj i t. d.
— Stefanie! — uroczystym nieledwie głosem wyrzekł Maryan — nie żartuj z przedmiotu, który dla sumienia mego jest świętością, a dla serca źródłem najdroższéj nadziei. Jakiemikolwiek były-by postanowienia moje w innych względach, nigdy, nigdy nie popełnię tego, co we własnych oczach okrywało-by mnie wstydem, co jest w krzyczącém sprzeciwieństwie z zasadami uczciwości i pojęciami męzkiego honoru. Jakto! ja miał-bym podtrzymywać i ulepszać byt swój mieniem kobiety, względem któréj nie żywię