Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sznych śniadań, na których znajduje się wszystko, prócz ptasiego mléka i — zdrowego rozsądku. Natalscy opowiadają na wyścigi o swych myśliwskich wyprawach, Adam Darzyc skarży się na katar, lub fluxyą... U starego Darzyca w karty grają.
Najdłużéj jednak myśl Marysia zatrzymała się w ubogiéj izbie staréj kamienicy. Uboga izba nie miała wprawdzie sama przez się nic, co-by mu się w szczególności podobało, i owszem, jakkolwiek przepędził już w niéj z dziesięć niedzielnych wieczorów, nie mógł dotąd pogodzić się zupełnie z nagiemi jéj i nieco wilgotnemi ścianami, przedewszystkiém zaś z nieestetyczném wcale wejściem przez kuchnią; ale wśród ścian onych nieponętnych, w saméj nawet kuchni, oświetlonéj jaskrawym płomieniem ogniska, widział on Annę z białym fartuchem, osłaniającym wełnianą suknią, z małą siostrą, uczepioną do jéj ramienia, pośród braci, którym zastępowała matkę. Dziwna rzecz! Biały gospodarski fartuch nie wydawał się Marysiowi strojem zbyt powabnym, widokiem kuchni brzydził się nawet do pewnego stopnia; a jednak czuł to dobrze, że Anna Siecińska nie była-by dla niego może tak powabną i zachwycającą, nie budziła-by w nim czci tak głębokiéj, tkliwości tak rzewnéj, gdyby ukazywała się mu w inném miejscu i w innym stroju... Otworzył oczy, w których jaśniało serdeczne uczucie, połączone z bólem i niecierpliwością. Gorąco, namiętnie, ca-