Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/647

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A! westchnął, tak to zawsze bywa w biedzie! najlepsi nawet przyjaciele, opuszczają tych których opuściła fortuna.
— Nie oskarżaj Pawełka, Wandalinie, rzekła pani Adela, postępuje on tak jak uczciwy człowiek postępować powinien... Gdy tylko spostrzegł zajęcie się nim Rózi, oddalił się od niej, aby więcej jeszcze nie wzmagać i nie utrwalać jej uczucia....
— Tak, tak! szemrał wciąż pan Wandalin, Rózia jest teraz biedną, bardzo biedną dziewczyną. Dla tego to taki nawet ubogi kawaler jak Pawełek uczuciem jej gardzi....
— Ja myślę, że nikt nie mógłby i nie śmiał gardzić uczuciem córki naszej, żywo przerwała pani Adela. Ale Pawełek jest sam, jak wiesz, ubogim chłopcem, żyje na łasce swych krewnych. Czyż może więc o ożenieniu się z ubogą też dziewczyną pomyśleć choćby....
— To prawda, to prawda! namyślał się trzęsąc wciąż smutnie głową pan Wandalin. Masz słuszność, Adelciu, masz zupełną słuszność! Ty myślisz zawsze za siebie i za mnie i wszystko mi zawsze wytłómaczysz. O! biedna, biedna Rózia! najbiedniejsza tem, że ma takiego ojca niedołęgę....