Strona:PL Eliza Orzeszkowa-O kobiecie 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ły same księżniczki, nie było-by wcale o czém mówić. Są to istoty, zasmucone chorobą, która w medycynie nosi nazwę: mania grandiosa i niezmiernie rzadko uleczoną być może. Ażeby te białe, choć najczęściéj niezgrabne rączki, i te stopki w pantofelkach napędzić do pracy, ażeby z tych gęsich główek, strojących się w wyimaginowane dyademy, wybić napełniające je niedorzeczności, trzeba energicznéj nauki gorzkich doświadczeń, upływu może kilku stopniowo oprzytomnianych pokoleń. Ta szalona jazda przez imaginacyą na koronacyą wyczerpie się sama przez się, albo stanie nad brzegiem jakiéj przepaści. Zresztą, niéma na świecie nic niepotrzebnego; i jestem w tym wypadku zwolenniczką teoryi celowości w naturze. Bo gdyby nie ta grupa niewiast, panujących z Bożéj woli, zkądże by świat zaczerpnął potrzebnéj sobie ilości Afrodyt. Gdyby ich nie było, któż-by przyjemném wdzięczeniem się pomagał ludziom do zabijania czasu? Kto-by z założonemi rączkami zdobywał serca męzkie? Kto by przedstawiał na ziemi Ledy oczekujące na Jowiszów i rozrywał Jowiszów pośród nudy, sprawianéj im przez proste, szczere i pracujące kobiety? Ale dosyć o nich...
Spójrzmy na kategoryą drugą.
Czy wiecie, jak jeden z humorystów naszych dowcipnie podzielił naszę społeczność kobiecą na grup kilka? Mniejsza o inne; piérwszą z nich obda-