Strona:PL Eliza Orzeszkowa-O kobiecie 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie myśleli i nie czuli tak, jak myślą i czują inni? Spodziewam się, że nikt nie pochlebia sobie, abyśmy mogli myśléć i czuć mądrzéj, wzniośléj, silniéj od innych. Czy więc wypadkiem, gdyby tak było, bezmyślni i martwi, nie bylibyśmy uschłém drzewem, którém-by lada chwila przemyślny i ruchliwy sąsiad w piecu swym wypalił?
Na szczęście, nie jest tak wcale. Cokolwiek istnieje gdzieindziéj, istnieje i u nas; w innym stopniu, z inném natężeniem, w zmodyfikowanych kształtach — ale istnieje. Tak być musi, i kobiety nasze muszą dążyć ku nauce i pracy. Możecie o tém mówić: to źle! i możecie mówić: to dobrze! nie zniszczy to zjawiska, którego przyczyny czas nasz wrył w mózgi, serca i nerwy ludzkie, które, jak kłos pszenicy z pszennego ziarnka, wykwita z całokształtu współczesnego życia.
Niech was jednak wielka nie przejmuje trwoga. Mówię kobiety nasze przez skrócenie. Powinnam była mówić: pewna, niezbyt znaczna część kobiet naszych.
Czuję się w obowiązku podania do wiadomości publicznéj, że wedle wskazań naszego społecznego horoskopu, którego o to zapytywałam, długo jeszcze posiadać będziemy nieskończenie większą liczbę Afrodyt niż studentek.
Ale ta cząstka, te, które nie chcą, a nawet nie mogą być Afrodytami, te które chcą a nawet mu-