Strona:PL Eliza Orzeszkowa-List do kobiet niemieckich i O Polce — Francuzom.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ność, wybierać dla niej teren w najniższej sferze istoty ludzkiej — to poprostu wstyd i szkoda zachodu. Rozumiemy potrzebę pobłażliwości dla ludzkich, więc i kobiecych, zboczeń, obowiązek przybiegania z pomocą upadłym, korzyść, którą mogłoby przynieść nietylko kobietom, ale i mężczyznom, prawo poszukiwania ojcowstwa; ale wszystko to odróżniamy od idei „wolnej miłości,“ która nie wywiera pociągu na żadną, nawet najskrajniejszą, frakcyę naszych kobiet. Znamy dokładnie ruch odbywający się w tym kierunku pod piórami autorek i nawet kilku autorów angielskich (Miss Schreiner, Jota, George Egerton, Arabella Kenealy, Grant Allen, Tomasz Hardy); ale naśladować go nie czujemy chęci i nie mamy moralnego prawa. Brak chęci tłómaczy się właściwościami temperamentu i surowemi pod tym względem tradycyami, które tkwią jeszcze w krwi i mózgu. Brak prawa wynika z położenia, w którem znajduje się samo życie narodu. Zaprowadzanie radykalnych zmian w stosunkach i opiniach musi przynajmniej na czas jakiś wtrącać społeczeństwo w zaburzenia i słabość: a nie godzi się dokonywać niebezpiecznych eksperymentów na organiźmie zagrożonym śmiercią. Nie chcę przez to twierdzić, aby nie istniały tu zboczenia spowodowane przez namiętności. Owszem, w równej, czy mniejszej mierze niż gdzieindziej, istnieją tu one jak wszędzie, gdziekolwiek są ludzie, tylko nie przechodzą w zasadę i nie mają nic wspólnego z ruchem emancypacyjnym kobiet.
Więc pozbawiony możności dążenia do pewnych celów, a do innych dążyć niechcący, program tego ruchu sprowadza się do dwóch punktów, któremi są: praca zarobkowa i osiąganie przez kobiety za pomocą