Strona:PL Eliza Orzeszkowa-List do kobiet niemieckich i O Polce — Francuzom.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chowanem bardzo starannie. Potem zubożała i sama jedna osiadła w wielkiem mieście, aby zarobić pracą na oświatę i przyszłość kilkorga dzieci. Teraz przebywa miasto o tak wczesnej porze dlatego, że znaczna przestrzeń dzieli jej mieszkanie w domu, w którym daje pierwszą lekcye. Ta poetka zarabia dawaniem prywatnych lekcyi, którym jej wielkie imię autorskie nadaje cenę wyjątkowo znaczną. Za kilka godzin zaledwie powróci do domu, aby po krótkim odpoczynku zasiąść do tłómaczenia na język polski równych sobie poetów świata. W nocnej ciszy dopiero, w dni świąteczne, czy ja wiem? może właśnie w chwilach kiedy tramwajem wzdłuż i wszerz przebywa miasto, tworzy poematy, z których niejeden jest arcydziełem. Przychodzi w roku dzień, jakaś rocznica w życiu prywatnem lub literackiem, w którym mieszkanie jej, szczupłe, prawie ubogie, napełnia się kwiatami. Bukiety, kosze, snopy, kobierce, całe żniwa kwiatów. Przytem, mnóstwo ludzi, którzy jej winszują, dziękują, przynoszą oprócz kwiatów złote pióro, hołd rodaków. Ona, z cerą, więcej niż kiedy podobną do jutrzenki, z radością w oczach szafirowych jak bławatki, śliczna w swej świątecznej sukni, której czarne koronki uwydatniają delikatną białość rąk i szyi, chodzi pośród gości, dziękuje, rozmawia, podaje cukierki i limonadę. W tej chwili jest to kobieta światowa posiadająca zgrabny ukłon, grzeczne słowo, zręczny dowcip, nawet anegdotkę obiegającą miasto, ładnie opowiedzianą dla zabawienia gości. Nazajutrz, o wschodzie słońca, znowu jazda tramwajem, długie godziny lekcyi, inne — przy biurku z piórem w ręku, fatygi gospodarskie, ponieważ nie jest bogatą, kłopoty i zgryzoty z umieszczeniem dzieci