Strona:PL Eliza Orzeszkowa-List do kobiet niemieckich i O Polce — Francuzom.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powtarzają odwiedziny, które, odbierając regularność i bezpieczeństwo pracom narodu, utrudniają mu cywilizacyjny rozwój i postęp.
Muzyka umilkła, tańce ustały, na zamku wrze ruch od poprzedniego odmienny. Słychać teraz rżenie siodłanych koni, szczęk oręża, stuk zwodzonego mostu aż zbrojny poczet w szumie wichru popędzi przez pola usłane śniegiem w kierunku ognistych blasków na niebie, a zamek stanie w ciemności i ciszy.
Cichym stał się, ale nie pustym. Pozostała w nim garść żołnierzy i znaczna liczba niewiast, z panią zamku na czele. Ta pani wydaje się teraz istotą wcale inną, niżeli była wtedy, gdy przewodniczyła biesiadzie i tańcom. W ciemnych szatach, zamyślona i surowa, przebywa zamkowe komnaty i podwórza, spełniając najrozmaitsze czynności. Nic dziwnego, że jest zamyśloną i surową, bo oprócz losu tych, którzy poszli przeciw Tatarom, przed oczyma jej stoi niebezpieczeństwo własne i otaczających ją kobiet, noszące nazwę jassyru.
Jassyr to niewola u Tatarów, przewyższająca grozą wszelkie znane gdzieindziej męczeństwa: uprowadzenie z ojczyzny, utrata czci niewieściej, kraje dzikie, ludzie okrutni i brudni, noszenie wody poganom, mycie nóg ich żonom, — stek ohyd i gwałtów. To niebezpieczeństwo, gdzieindziej niesłychane, wytęża wszystkie energie niewiasty więc kiedy zastępy wojenne odpierają najeźdźców, ona stacza narady z dowódzcą załogi zamkowej, wchodzi na wały, ogląda mury, żołnierzy zachęca, zagrzewa, nagradza. Codziennie gromady chłopów i mieszczan, z siedlisk swych wyparte, głodne, przerażone, przypadają do bram zamku, błagając o pożywienie i obronę. Na jej rozkaz otwierają