Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sobie nawzajem nie mówiąc. Teraz znalazłszy się sam na sam, zamienili pomiędzy sobą krótkie ciche słowa.
— Czy uważasz?
— Z radością...
— Ja również cieszę się, chociaż jeszcze... wątpię...
— Nic niema pewnego na świecie, ale...
— Nie przebywałby tu tak długo... Za kilka dni kończy się czas uwolnienia go od zajęć obowiązkowych, więc wysłał już prośbę o oddalenie terminu...
— Ach, jak to dobrze. Zawsze myślałam, że oni stworzeni są dla siebie! Pamiętasz, Jurku, tę bajkę o dwóch połowach duszy na świat rzuconych i które wzajem szukają się po świecie?
Jerzy po męsku brał bajkę za bajkę, lecz myślał o czem innem.
— Ona go nam przywróci! Zdolności jego, praca, serce jego do nas powrócą.... przez nią...