Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

purpury, małą, giętką ręką odrzucał na plecy szerokie rękawy swego, indyjskimi wzorami mieniącego się, kaftana i raźnie, donośnie, jak zwykły sobie człek z pospólstwa, głosu nie miarkując, wołał:
— Na Cybelę silną i płodną, przysięgam! Niech mi ktokolwiek z was pokaże chrząszcza, któregoby jednem postawieniem kopyta nie rozmiażdżył bawół, makolągwę, którejby jednem uderzeniem dzioba nie zamordował jastrząb, zwiędły liść, któregoby nie uniósł na błędne wędrówki wiatr, kroplę wody, którejby w stronę swojego płynięcia nie porwała fala — niech mi kto z was, którzy przecież znaczną gromadą na mowę moją teraz rozdziawiacie gęby, pokaże jakąś rzecz podobną, a wnet wszystko, co posiadam, wiernie na cztery części rozdzielę i trzy z nich ukazicielowi oddam, a jedną tylko dla siebie i pięciu synów swoich zostawię!
Rzecz prosta, iż wezwaniu temu nikt zadość uczynić nie mógł; mówca zaś, drugi rękaw kaftana ku plecom odrzucając, prawił dalej:
— Siłą albo słabością bogowie obdarzyli wszystko, co pod sklepionem niebem, na płaskiej ziemi żyje. Płaską jest ziemia i tylko to, co silne, tworzy jej wypukłości, lub wysokie