Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przecież to lżej jest, kiedy człowiek może komukolwiek wszystko powierzyć...
Stał przed nią milcząc i istotnie postawa jego wydawała się obojętną, czy dumną, po chwili dopiero z cicha zaczął:
— Ja pannie Aurelii bardzo wdzięczny jestem, za przyjaźń, którą mnie pani okazuje, ale przyjąć jej mnie nie wolno, ona pomiędzy nami być nie powinna. Dobrze życząc pannie Aurelii, nie chcę swoją przyjaźnią ubliżenia pani sprawić...
— Co pan wygaduje? — krzyknęła.
Ale on żywiej, niż przedtem, mówił dalej:
— Wczoraj jeszcze inaczej myślałem, ale dziś taką srogą naukę mi dano, że o niej, póki życia, nie zapomnę i na zawsze już będę wiedział do kogo powinienem przybliżać się, a od kogo trzymać się w oddaleniu, aby mnie potem nie oddalono. Wiele z tego, co było we mnie, przewróciło się dziś do góry nogami, albo też i zupełnie znikło, a choć życzliwość moja dla pani nie znikła, jednakowoż okazywać mi jej nie trzeba, aby czasem przez to kogoś nie obrazić i pani nie pokalać. Dobranoc pani!
Czapki uchylił, ze wschodów zbiegł i ku oficynie poszedł. Nazajutrz o bardzo wczesnej porze wszedł do kuchni, już ze strzelbą na plecach, i krzątającą się tam Kuleszynę w rękę pocałowawszy, przeprosił, że ani na obiad, ani na wieczerzę nie przyjdzie.
— Wiele zajęcia mam, i w lesie, i z rachunkami — mówił — zjem sobie cokolwiek u którego z leśników, a wieczorem w swojem mieszkaniu herbaty się napiję, i dosyć mi będzie!
Kuleszyna, jak mogła najśpieszniej, do męża pobiegła i kiedy on piwo grzane ze śmietaną i serem zajadał, usiadłszy przy nim, jęczeć zaczęła:
— Czy wie Floryan, że dziś już to wielką desperacyę po nim widać! Wczoraj jeszcze udawał, że nic nie czuje, ale dziś to z niego całego aż bije desperacya!