Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

słowami dla uprzytomnienia sobie obrazu 16-letniej panny, która z przyjaciółką swoją Melanią odgrywała wtedy rolę niemałą w tak zwanym „świecie“ grodzieńskim.

„Była-to po powrocie z pensyi pierwsza przyjaciółka moja — powiada nasza autorka[1]. — Obie nas uznano za dorosłe panny i jako takie w świat wprowadzono, choć naprawdę byłyśmy jeszcze dziećmi, mając niewiele więcej nad lat piętnaście. Traf zrządził, że łączyło nas mnóstwo podobieństw i wspólności, powierzchownych zresztą i głębi istot naszych nie sięgających, ale które podówczas wystarczyły do wykrzesania żywej pomiędzy nami sympatyi i zawiązania poufałego, pospolicie przyjaźnią nazwanego stosunku. Jednostajnego wzrostu, drobne i wątłe obie, miałyśmy jednostajny kolor oczu i jednostajną niezgrabność w długie suknie ubranych podlotków. Nietylko przecież nieukończony rozwój fizyczny sprawiał, że ruchy nasze, a potrosze i kształty przypominały młode gąski, po raz pierwszy puszczone na wodę. Jedna z nas tylko co opuściła klasztorną pensyą, druga — dom wiejski, wcale prawie nieuczęszczany. Moralne i umysłowe istoty nasze pozostawały w fazie zaczątkowości, nieświadome świata, ludzi i siebie samych, najmętniejszem nawet przeczuciem nieodgadujące przyszłych swych sił i przeznaczeń. Byłyśmy sobie do tego stopnia rówieśnicami, że przyszłyśmy na świat nietylko w jednym roku, ale i w jednym miesiącu. Miesiącem tym był maj, co ówcześni znajomi nasi brali za asumpt do wróżb szczęśliwych, albowiem jestto najpiękniejszy i najweselszy miesiąc w roku. Wprawdzie, naprzekór tym wróżbom, los uczynił nas wpółsierotami, mnie bardzo wcześnie ojca, jej matkę odbierając; ale niezmiernie zajęte rolą dorosłych panien, którąśmy z rozporządzenia starszych odgrywały, nie my-

  1. Zob. „Drobiazgi“ str. 113—121.