Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ascetka 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kraty dwa potężne chóry i organy z wysokości rzucają pełne, długie akordy.
Siostra Mechtylda nie śpiewa, głowę nisko ma pochyloną i silnie splecione ręce, a blade jej usta powoli poruszają się w szepcie.
— Panie, dlaczegoś mnie opuścił? Chryste, czy łask twoich godną być przestałam?
— Wielkie są sprawy Pańskie... — śpiewają dwa chóry głosów i wtórzą im drżące tryle organów.
Ramię z ciężką świecą, długo już wyciągnięte, drżeć zaczyna.
— Siostro Mechtyldo!
Ona nie słyszy, nie podnosi głowy i rąk nie rozplata, a pomimo nieruchomości postaci niezgłębiony smutek wieje z powolnego jej szeptu.
— Dusza moja zagasła i od ognia, w którym płonęła odsunięta, drży z zimna i trwogi.
Po szczupłych jej ramionach przebiega lekkie drżenie, głowa niżej jeszcze opada i końce cienkich, splecionych palców głęboko wpijają się w liliowe żyły, przebiegające białą i przezroczystą, jak płatek lilii, skórę rąk.
W pochodzie swoim powstrzymana i pochód świateł, ku ognisku ich zatrzymująca, zakonnica dziwi się: „Co jej się stało? Co stało się tej najświętobliwszej, tej najhojniej łaską Pana udarowanej siostrze zakonnej, tej najgorliwszej z Pańskich służebnic? I głosu swojego ze śpiewem sióstr nie łączy i jednego z obrządków wielkiego dziś nabożeństwa spełnić nie śpieszy! Może doświadcza jednej z tych świętych wizyi, któremi ją, ją jedną z pomiędzy sióstr Pan niekiedy nawiedzać raczy?