Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 204.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gnień, ale owszem tak wielkie wezbranie tych ostatnich, że zbuntowana ich fala uderzała o dziedzinę niepodobieństwa, z gniewem, że wedrzeć się do niej nie może. Było to takie rozognienie wyobraźni, wyrastającej z umysłu ruchliwego, a którą doświadczenia wczesne i liczne wprawiły w stan jątrzącej się rany. Było to także nakoniec umieszczenie samego siebie na jakimś wyimaginowanym szczycie, odosobnionym i wyniosłym, poza wszystkiem i ponad wszystkiem. Ja — i gmin. Co nie jest mną i garścią podobnych do mnie — to jest gminem. Co ma być moje, nie może być gminne; co jest gminne, musi być nie moje. Duma to była nie rodowa, ani pieniężna; nazwać ją można: umysłowo-nerwową. Inne, niż u gminu, szczyty umysłowe i inne wymagania nerwów; najwyższy wykwit cywilizacyi ludzkiej, chorobliwy, ale i najwyższy; degrengolada i zarazem ukoronowanie ludzkości. W tem wszystkiem zasada jedna, ale niezłomna: poszanowanie indywidualności własnej, strzegące jej od wszelkich ograniczeń i przekształceń, mogących przybywać z zewnątrz; poszanowanie, stopnia kultu sięgające. Wszystko może być według czasu i miejsca malowanym garnkiem, ale indywidualność własna, to jest sposób, w jaki wykształciły się u człowieka