Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się wiórem, godnym tylko popchnięcia nogą. Co zaś do strony duchowej, wprost zawstydził się, że mógł jeszcze znajdować coś przyjemnego w tym świecie, który go otaczał i w tem życiu, jakie prowadził. Pospolitość, powszedniość, gminność! Znaczenie trzech tych wyrazów zrozumiał w pełni, przebywając w towarzystwie barona. I przedtem już uczuwać zaczynał potrzebę czegoś wyżej, czegoś nadto, niż te uciechy zmysłów, umysłu i miłości własnej, znaczne jednak, których doświadczał. Treść i gatunek tych uciech leżały na wierzchu, one same dostępnemi były znacznej liczbie ludzi. Baron zaś, w zwykły sobie sposób, trochę przez nos i przez zęby mawiał:
Nous autres, doświadczeni i rozczarowani, poszukujemy nowych dreszczów tak, jak średniowieczni alchemicy poszukiwali złota. Nous sommes à la recherche du singulier et du rare!
Na to poszukiwanie rzadkości i szczególności dreszczów, czyli wrażeń wszechstronnych: zmysłowych, umysłowych i estetycznych, Maryan puścił się raz z baronem, drugi raz sam jeden, w podróż po Europie. Zwiedził wiele krajów i stolic. W Anglii, dla zbadania Armii Zbawienia, zaciągnął się był na czas jakiś do jej szeregów; w Niemczech dotarł do legendowej