Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 172.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nic dziwnego, że gdy wyobraźnia buduje głupstwa, krytycyzm w mgnieniu oka gmachy te obala.
— Któż może być pewnym, że buduje mądrość? — przerwał Maryan.
I zaraz, wyjmując z kieszeni papierośnicę, zapytał:
— Czy pozwolisz, ojcze?
Potem z wielką grzecznością podając ojcu papierośnicę, zapytał znowu:
— A może zapalisz także?
Darwid z grubym snopem zmarszczek pomiędzy brwiami, przecząco głową wstrząsnął i siadając zapytał:
— Dlaczego zaraz po wyjeździe moim przestałeś uczęszczać na uniwersytet? Zapytywałem cię o to nieraz listownie, ale nie udzieliłeś mi nigdy jasnej odpowiedzi.
— Przepraszam cię za to, mój ojcze, ale jestem dziwnie leniwy do pisania listów. W ustnej rozmowie chętnie to wytłómaczę...
Darwid przerwał:
— Nie mam czasu na długie rozmowy, więc powiedz mi odrazu: czy nie lubisz nauki?
Maryan wypuścił z ust nitkę dymu i z namysłem mówić zaczął:
— Owszem. Nie mam wcale wstrętu do nauki.