Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 094.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zujące rozmowy o rzeczach poważnych i ważnych, o polityce europejskiej, sprawach miejscowych wyższego rzędu, zagadnieniach społecznych, zwłaszcza natury ekonomicznej i finansowej.
Głos Darwida przyciszony, a jednak jasny i metaliczny, rozchodził się po gabinecie, słuchany przez wszystkich z uwagą prawie nabożną; wogóle, nad tym wciąż zmieniającym się tłumem ludzi Darwid zdawał się panować słowem, gestem, oczyma zimno i przenikliwie błyszczącemi z za szkieł binokli. Z człowieka tego wydobywał się pewien gatunek siły, która uczyniła go tem, czem był, a świat ulegał jej urokowi, bo była to siła, wytwarzająca przedmiot najpowszechniejszych i najnamiętniejszych pożądań — bogactwo. Ale i on sam uczuwał w tej chwili całą jej potęgę. Kiedy u drzwi gabinetu, oznajmiane przez lokaja, rozlegały się imiona głośne starożytnością, dostojeństwem, sławą, którą daje nauka i talent, doświadczał uczucia takiego, jakiego zapewne kot głaskany po grzbiecie doświadczać musi. Czuł głaszczącą go dłoń losu i rozkoszy, którą mu to sprawiało, stawał się coraz wiecej uprzejmy, mowny, jaśniejący pewnością sądu i łatwością słowa. Pychy najlżejszej znać w nim nie było, tylko