Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 079.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lałby już — co? Sam nie wie... Może — odpocząć. Pojechać do Włoch, do Szwajcaryi, na czas jakiś... Po co? Sztuki i natury niezbyt jest ciekawy, zakochać się w nich nie miał czasu. Bez zajęcia, nudziłby się wszędzie, i trzeba zresztą te sprawy rodzinne zakończyć. Maryana poskromić musi i małżeństwu Ireny z baronem Blauendorfem zapobiedz. Stoczy walkę z synem i córką. Tylko z maleńką Karą walczyć mu nie trzeba. Śliczna i łagodna. Ma główkę przewróconą także, ale na sposób inny, milszy. Bardzo przywiązana do niego, kochane dziecko! Wątła... Musi rozmówić się o niej z lekarzem. Może do Włoch ją wysłać... Z kim? z matką? Nie pozwoli na to nigdy. To dziecię do niego należy. Sam z Karą pojedzie. Ale w takim razie, co się stanie z antrepryzą?
W głębi mieszkania, za ścianami, rozległy się dźwięki metaliczne, basowe. Zegar wybijał godzinę piątą.
W głębi mieszkania, na dalekim jego końcu, w pokoju oświetlonym błękitną lampką nocną, ozwał się słaby, suchy kaszel, i szczupła, wysoka dziewczyna, w bieliźnie pełnej haftów, usiadła wśród błękitnej i białej pościeli.
— Miss Mary! Miss Mary! — z przestrachem w głosie zawołała.