Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 053.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

większą ciekawością skupiała się uwaga powszechna, i o nich tej zimy i zeszłej, wśród tej teatralnej publiczności także, najliczniejsze rozbiegały się pogłoski. Tacy młodzi, a już tak sławni! Blauendorf jednak znacznie starszy, trzydziestoletni i taki niepozorny! Mały, wątły, z rudymi, nizko ostrzyżonymi włosami, z rysami, aż nazbyt delikatnymi i okrytymi cerą spłowiałą, z małemi oczyma, które z powodu krótkiego wzroku, albo ukrywały się za szkłami binokli, albo patrzały na świat z za powiek przymrużonych i pożółkłych, co nadawało im wyraz dumy i znużenia. Powierzchowność nieładna, drobna, spłowiała, zgnieciona, chora. Jednak, przez te małe, chude, żółtawe ręce, przepłynęła już fortuna zmarłego przed kilku laty starego Blauendorfa, a teraz przepływa druga, którą przed rokiem zaledwie zostawiła w spadku synowi, słynna ze swej bałwochwalczej dla niego miłości, baronowa Blauendorf. Ludzie patrzą i dziwią się, jakim sposobem przez stworzonko tak małe i niepozorne przeciec może tak wielki strumień złota. Co innego Maryan Darwid! Ten zadziwia także, ale zarazem budzi powszechną sympatyę. Takie dziecko! I tak doskonale piękny chłopak! Ma podobno dwadzieścia trzy lata niespełna, wzrost ładny, ruchy zgrabne i wytworne,