Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 049.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Bo Malwina Darwidowa była jedną z tych kobiet, dla których starość przychodzi bardzo późno, i których piękność, w każdej porze życia inna, nie opuszcza nigdy. Tę ostatnią zawdzięczała mniej rysom twarzy, niż niezmiernemu wdziękowi poruszeń, uśmiechu, spojrzenia, mowy. Miała jeszcze takie same, jak przed laty, włosy blado-złote, które zaczesywała wysoko nad czołem nizkiem, przypominającem posągi Greczynek, a od tych włosów i przywiędłej, ale delikatnej cery, odbijały pod ciemnemi brwiami oczy także ciemne, duże, ze spojrzeniem ciepłem, bardzo łagodnem, niekiedy pełnem blasku, a niekiedy zgaszonem przez grubą i niepozbytą chmurę zamyślenia. W sukni okrytej koronkami, z tęczowem migotaniem brylantowej gwiazdy w jasnej aureoli włosów, witała znajomych, licznie wchodzących do teatralnej loży, z uprzej-