Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 168.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyprostował się, oderwał plecy od ściany, siłą woli uspokoił twarz i spojrzenie, na usta sprowadził uśmiech uprzejmy i postąpił ku gościom. Śpiewy właśnie w tej chwili umilkły, więc zaczął gościom podawać rękę z powitaniem bardzo grzecznem, z nielicznemi lecz płynnemi słowami podziękowania. Był to początek jednego z tych Heraklesowych bojów, któremu podobnych stoczył w przeszłości swojej wiele. Ten za ciąg dalszy miał tę orgię pracy, którą od kilku tygodni wyprawiał i która budził u wszystkich na nią patrzących zdziwienie, albo ciekawość.
Teraz, pomiędzy powrotem z miasta a godziną przyjęć, stał w błękitnym salonie u okna i myślał: jaki to ruch szczególny panował na schodach w chwili, gdy wracając do domu na nie wstępował? Tragarze znosili z nich jakieś sprzęty, którym się nie przypatrywał, lecz zdaje mu się, że były to obrazy i coś innego jeszcze. Czy Maryan dom opuszcza? Być może. Niepodobna przewidzieć, co uczynić jest zdolny ten uparty i zarozumiały chłopak. Ale cokolwiek się stanie, on nie ustąpi i nie pozwoli dalej na ten sposób życia marny, z szalonymi wybrykami, które szalenie kosztują... Zresztą, w ostatnich czasach, wszystko, nie wyłączając Maryana,