Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 163.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za okrywającymi okna śnieżnymi fałdami i potem słońce, które nalało je roztopionem złotem, po wiele razy słyszał uderzenia zegarów, z których jeden basowo i zwolna wygłaszał godziny kędyś za nim, a drugi przed nim odpowiadał tamtemu głosem cieńszym i spieszniejszym, aż nagle, za zamkniętemi drzwiami, w jednym z salonów zabrzmiały dźwięki instrumentu muzycznego. Darwid wiedział, co to znaczy: jeszcze jedna góra złota, którą usypał dla «maleńkiej!«
Wiele złota wysypać trzeba było, aby sprowadzić tu te głosy, których chór wzniósł nad umarłą dziewczyną pieśń żalu i modlitwy. Ale nim się to stało, drzwi otworzyły się naoścież i biały pokój umarłej do połowy napełnił się samym szczytem towarzystwa najświetniejszego, jakie znajdowało się w tem mieście. Z oznakami głębokiego uszanowania i współczucia książę Zenon wprowadził Malwinę Darwidową całą we łzach i czarnych krepach. Irena weszła wsparta na ramieniu słynnego z urody młodego księcia, Maryan prowadził księżniczkę; dalej gwiazdy trzech potencyi: rodu, pieniędzy i sławy. Nie było tego bardzo wiele, bo szczyty zawsze bywają wązkie, jednak powstał lekki rumor po-