Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 159.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że przypomina człowieka, któremu wypadkiem wlazł do ucha nieustannie brzęczący owad i który chroni się do fabryki pełnej łoskotów, mogących to ciche, jednak nieznośne, brzęczenie zagłuszyć.
Prawdą było to, że Darwid budował w tej chwili z żelaznej pracy ścianę pomiędzy sobą a tą olbrzymką, którą po raz pierwszy w życiu ujrzał twarzą w twarz, bardzo zblizka. Rzecz prosta, że nie tylko o istnieniu jej, lecz i o tem, że nic w świecie nie jest od niej pospolitszem, wiedział zawsze, lecz świadomość ta znajdowała się u niego w stanie martwym, w postaci czegoś oderwanego od codziennej treści życia i nad czem rozmyślać nigdy nie wypadła potrzeba żadna. Ktoś, jakiś znajomy, współtowarzysz zabawy znany albo nieznany potentat świata, umarł; cóż? szkoda go! lub: mniejsza o to! Zastanówmy się, jaki wpływ zniknięcie człowieka tego wywrzeć może na pewną sferę czynności ludzkich, na bieg takich, lub innych stosunków i interesów! Potem, życie jak wartki potok rwie żyjących naprzód, naprzód, a za nimi coraz dalej pozostaje mglista kraina, którą napełniają znikli i zapomniani. Któż kiedy myśli o niej i wpatruje się w oblicze królującej nad nią olbrzymki? Księża, de-