Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kła tego ciebie wyciągnę. Awantura arabska! Toż jak dłużej tak potrwa, zdrowie do reszty stracisz, długów więcej uzbierasz i umrzesz — w szpitalu. Julek, czy ty słuchasz tego, co mówię, albo nie? Dlaczego nie odpowiadasz?
A ponieważ i teraz jeszcze nie odpowiadał, mówiła dalej:
— A pamiętasz ty ten gaik lipowy, co tuż za dziedzińcem stał?... Stoi i teraz. Stefan nie zniszczył go, broń Boże! A pamiętasz, jak ładnie spuszcza się za ten gaik słoneczko, kiedy zachodzi?
I teraz kędyś na świecie zachodziło słońce; w pokoju zaczynało ciemnieć. W zaczynającej się, lekkiej jeszcze ciemności, Klemensowa mówiła:
— A pamiętasz ty, jakie tam wieczory ciche... ciche?... Latem słowiczki śpiewają, jesienią fujarki grają, zimową porą wiatry Boskie za ścianami latają i szumią... Ale zawsze cicho, bezpiecznie i... poczciwie.