Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 067.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żna popełnić to, co powszechnie nazywa się błędem, a posiadać jednak serce szlachetne i cierpieć niezmiernie? Zdaniem powszechnem, to cierpienie jest słuszną karą, czy pokutą za błąd popełniony, ale ja to zdanie uważam za malowany garnek, bo, mój Boże, wszystko na świecie jest tak zawikłane, marne, względne...
Mówiła z zupełnym spokojem, przy ostatnich jednak słowach lekko wzruszyła ramionami. Darwid wpatrywał się w nią oczyma osłupiałemi.
— Jakto? — przytłumionym głosem zaczął: — ty... ty... przyszłaś mówić ze mną o... tem!... Wiesz? rozumiesz? I przyszłaś, aby o... tem mówić?
— Mój ojcze, — odpowiedziała — aby rozmowa do jakiegoś wyniku doprowadzić nas mogła, trzeba przedewszystkiem, abyśmy usunęli z pomiędzy siebie malowane garnki...
— Co to znaczy? — zapytał.
— Co? Malowane garnki? To są takie zlepki gliny liche i tylko na piękne kolory pomalowane, jak np. byłaby w tym wypadku z mojej strony: naiwność, zawstydzenie, skromność i tym podobne cerowane szkarpetki!
Zaśmiała się.
— Oddawna wiem o wszystkiem, co zaszło... Byłam małą dziewczynką, w kącie pokoju ubie-