Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Malwina i Irena wiadomość tę uzupełniały szczegółami; rozmowa popłynęła gładka, łatwa, wiadomościami rozmaitemi napełniona, chłodna. Maryan żadnego w niej nie brał udziału. Siedział sztywny, głuchy, niemy, z rysami stężałymi. Gdy jadł, ruchy jego miały pozór automatycznych, powieki nawet mrugały bardzo rzadko. Obraz apatyi i wzgardy, limfy i żółci. Nawet blada cera mu pożółkła i wargi przybladły. Sprawiał dokładne wrażenie lalki woskowej, w eleganckiem ubraniu i błyszczącemi oczyma.
Darwid z pobłażliwą żartobliwością mówił o gmachu, który miał być wzniesiony w Chicago, według planu dokonanego przez kobiety-architektki.
— Obawiam się o losy tych, którzy w nim przebywać będą. W budownictwie znaczenie ogromne posiada umiejętność zachowania równowagi, a to jest dla kobiet najtrudniejsze. Kobiety tak łatwo, tak zawsze, tak prawie nieuchronnie tracą równowagę...
Było to mówione w sposób zupełnie lekki, żartobliwy, jednak, nie wiedzieć czemu, w głosie mówiącego drgnęło kilka zjadliwych tonów, a na czoło Malwiny wystąpił blady rumieniec. Ale Irena z wielką żywością mówić zaczęła do