Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 015.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Vous me faites heureux, vous me faites vraiment heureux! — zaszeptał i dodał: — Każe mi pani czołem uderzyć przed sobą. Korzę się i uderzam!
Tymczasem, w wielkim magazynie, co chwila dzwonek rozlegał się u drzwi, i jakaś fala przesuwających się obok postaci przypominała Irenie, po co tu przybyła. Skierowała się ku wytwornemu gabinetowi, w którym oczekiwała już na nią rozrzucona po sprzętach ulewa materyi. Baron posiadał znawstwo kobiecego stroju, mówić o niem lubił i nieraz, z dokładnością krawca i upodobaniem artysty, opowiadał o widywanych w stolicach toaletach oryginalnych i nadzwyczajnych. Teraz, w gabinecie krawca, pomiędzy wielkiemi zwierciadłami, w powodzi rozwijających się materyi, mówił:
— Proszę tylko nie urządzać sobie nic szablonowego, proszę mi nie psuć rozkoszy patrzenia na panią żadną koczkodaneryą miejscową. Ja tu nie spotykam kobiet, któreby miały subtelność gustu. Bogactwo jest, często nawet i gust jest, ale pospolity, szablonowy. Dla pani trzeba wymyślić coś nowego, coś... symbolicznego, a raczej symbolizującego. Strój kobiety powinien być symbolem jej indywidualności. Dla pani trzeba wy-