Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w gardle cościś mu charkać i łkać poczęło. Naścia zaś z drugą paczką w ręku ku Ewce poskoczyła i, w same usta ją pocałowawszy, rzekła:
— Przyjaciółką mi byłaś, w ciężkich momentach pocieszałaś, to niech ci Bóg nagrodzi wieczną w pożyciu z Adasiem szczęśliwością. Naści posag! większego rodziciele Adasiowi pewnie żądać nie będą.
Ewka, we łzach stanąwszy, do nóg jej upaść chciała, ale Anastazya ręką ją zatrzymując, ku Mrukowi się obróciła.
— Tera — rzekła — kiedy Ewka posag już ma, to już nie sprzeciwiajcie się, stryjku, aby Adaś za żonę ją pojął. Przez tyle lat wiernymi sobie ostali: widać, że prawdziwie się miłują. Wy i Adaś od dawna już sępem za to na siebie patrzycie. Niechże teraz zamiast smętku wesołość, a zamiast rozgniewania zgoda pomiędzy wami zapanuje! Adasia proszę, aby sercem chętliwem przyjął od swojej strzecznej to, co ona jego narzeczonej, tedy i jemu także ofiarowała.
Z trzecią paczką pieniędzy obracała się do pana Wincentego i coś do niego poczynała mówić, ale co, tego nikt nie posłyszał, bo przeszkoda zaszła: w świetlicy zapanowało powszechne ucieranie nosów. Hasło ktemu dał Nawró-