Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dującej się, rozłożone, w skrzyniach jej ułożyła.
— Jutro trza mi koniecznie stąd odjechać, a nie czuję w sobie siły do pochylania się nad kuframi. Dopomóż mi w tem, Naściu, a wiesz dobrze, jak i gdzie co położyć, boś nieraz już to czyniła.
Dziewczyna odeszła śpiesznie, a Józefa natychmiast żywym ruchem przy mnie usiadła i, jak najbliżej przysuwając się, szybko mówić zaczęła:
— Sumienie mam niespokojne, a ponieważ pani okazuje mi zawsze życzliwość i sympatyę, i dziś jeszcze tyle słów pochlebnych i pięknych mi powiedziała, więc proszę o radę. Bywają czasem w sercu człowieka uczucia tak sprzeczne, ponęty w tak przeciwne strony pociągające, że zawikłania te o własnych siłach rozstrzygnąć trudno, i bardzo — o! jak bardzo — rada rozumna a przyjazna jest nam potrzebna.
Wzruszona była, prawie drżąca; mówiła zaś językiem kobiety wykształconej, a w nieśmiałej jej postawie był zwykły jej zresztą wdzięk i delikatność.
— Nim jednak opowiem wątpliwości i walki swoje, powinnam odkryć przed panią całą swą