Strona:PL Edward Nowakowski-Wilia w Usolu na Syberyi 1865 roku.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cicho rozmawiają, wszędzie rozmowa jakoś urywa się. Jakoż zdarzyło się z parę razy, że chociaż było razem zebranych przeszło 300 osób, były chwile, że naraz cisza zaległa i ani jeden głos się nie odezwał. Jakoś prawie wszyscy byli jakby nie ci sami; każdy zamyślony, twarze posępne — niektórych nawet ponure. Co innego mówią, a oczem innem widocznie myślą. Ach! bo każdy myśli o swoich, o domku rodzinnym. Ciałem tam byliśmy w tych koszarach, a duszą daleko, daleko!
Kiedy tak ani śpiewać nikt nie chciał, ani rozmowa się nie kleiła (nie palono tytoniu ze względu na panie), zaczęto się żegnać i rozchodzić. Księża do Luwru (tak nazwane zostało inne więzienie w mieście przerobione z domu, które wobec koszar mogło za pałac uchodzić), a panie do dzieci pospieszyły.
Taka była wigilia w 1865 r. w Usolu — chociaż przygotowania były wielkie i kosztowne — i ozdobione wcale pięknie koszary festonami, kinkietami i t. d., ale gdy jakiś ciężki smutek wszystkich był ogarnął, już później nie urządzano wspólnych wilij. (Urządzał Bardowski.)
W r. 1866 z Aleksandrowskiej katorgi przybyło ze 200 osób i z nimi przybył Hartung, profesor chemii w uniwersytecie kijowskim. W ślad za nimi przybyło jeszcze wielu wprost z kraju, w tych liczbie książę Czetwertyński Dymitr z Wołynia, hrabia Adam Sołtan, Omieciński, Szyrma i inni. Najznakomitszą atoli osobistością w Usolu i ze wszystkich na Syberyi wygnanych, był profesor literatury polskiej z Kijowa