Strona:PL Edward Nowakowski-Pamiątka 200-letniej rocznicy przybycia do Krakowa OO. Kapucynów 1695 r.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z Zamku, którego dla wysłuchania spowiedzi sprowadzono, dał znać X. Zarembie, że „wkrótce wolnym będzie“. Skończył się jednak wrzesień, minął i październik, a nie było o nim żadnej wiadomości, aż 6 listopada przybyły do X. Zaremby ów Spowiednik z Zamku doniósł, że Sokołowski już nie żyje. Dzisiejszej nocy mówił ów spowiednik z Zamku, już zabierałem się do spoczynku, gdy świątnik z katedry donosi mi, że z Zamku posłano po księdza do umierającego. Przybyłego z Przenajśw. Sakramentem wprowadził mnie oficer moskiewski do więzienia, do leżącego na rozrzuconej słomie w końcu drugiego sklepu człowieka prawie nagiego, a którego ciało nabrzmiałe, sine i skrwawione, tak okropne na mnie srawiło wrażenie, że prawie sam nieprzytomny zawołałem: co się z tym człowiekiem stało? W odpowiedzi usłyszałem tylko jedno od oficera słowo: Karan (był ukarany). Schyliłem się przyklękając i poznałem w umierającym Sokołowskiego. Nic już nie mógł mówić, ani słyszeć i wkrótce przy mnie życie zakończył, kiedym kończył ostatnie słowa modlitwy. Wywiedziałem się, mówił dalej ksiądz z Zamku, co było powodem tej kary. Ośmdziesięciu kilku Konfede-