Strona:PL Edward Nowakowski-Mowa żałobna przy odsłonięciu pomnika grobowego dla św. p. Dra Władysława Krajewskiego w kościele krakowskim OO. Kapucynów.djvu/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żyli na świecie. Owszem, smutek po nich tem głębiej ich obraz w duszy wyryje. I sam czas nie umniejsza, przeciwnie, samą swą dawnością cięży na duszy, i im więcej go upłynie, tem bardziej zda się przymnażać i wzmagać żal niczem nie ukojony. Są nadto chwile, w których żal ten zda się wszelkie granice przekraczać, mianowicie, gdy na ponowny obchód żałobny po nich, zbiorą się znowu dawni, wspólni znajomi i przyjaciele, wspólnym smutkiem i wspólnym żalem przytłoczeni. O! wtedy nowe rany w dawnych niezabliźnionych ranach serca się otwierają, i tem dotkliwiej się czują. Zda się odnawiać, powtarzać ta chwila gorzka, nader żałośna i straszna, w której przy ich śmierci nastąpiło było ostatnie z nimi pożegnanie, rozstanie; czuje się wtedy, jakby własne konanie; tak dusza pamięcią, miłością ich ujęta, wyrywa się gdzieś tam do nich w zaświaty.
Jakoż myślę, że wszyscy, co kochali św. p. Władysława Krajewskiego, (a któż, co go znał nie kochał?) czują obecnie to wszystko, przy tym powtórnym za jego duszę obchodzie żałobnym. Zwłaszcza, gdy przy odsłonięciu pomnika drogiej jego pamięci poświęconego, obraz jego na tym pomniku wystawiony, tak żywo nam go przypomina, uobecnia, że patrząc na ten jego obraz, słuch się wytęża, aliści nie odezwie się głos jego dźwięczny, miły, i ręce same się wyciągają, szukając po dawnemu, uścisku bratniej jego dłoni.
Bóg zapłać temu, kto pierwszy powziął myśl wystawienia pomnika. Bóg zapłać znakomitemu artyście, za wykonanie tego arcydzieła. Pomnik ten, to uczczenie zasług jego, to świadectwo miłości licznych jego przyjaciół, którzy mu ten pomnik wystawili; zaprawdę jest jedyną jakiej tylko doznać można pociechą i ulgą, w gorzkim po nim smutku i żalu niezmiernym. I to tem bar-