Strona:PL Edward Nowakowski-Mowa żałobna przy odsłonięciu pomnika grobowego dla św. p. Dra Władysława Krajewskiego w kościele krakowskim OO. Kapucynów.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poszedł z nimi i Krajewski na ręce i nogi w kajdanach okuty; ale nie na to, żeby rozwodził żale, jęczał, narzekał i płakał! Był to człowiek jakby w stal zakuty wolą niezłomną. Pochód na Sybir był dla niego tryumfem, bo dowodził, że przemoc bezsilna nie w stanie zmusić go do uległości, do poddania się narzuconej niewoli. I kajdany te świadczyły, że jeszcze Polska nie zginęła, kiedy są Polacy, co wolą ponosić największe męki, a nie wyrzec się swojej Ojczyzny. Był on tam nadto ręką Opatrzności, aniołem pocieszycielem dla swoich, a także i aniołem ratunku dla Syberyjskiej ludności. Gdy bowiem podczas grasującej i coraz bardziej wzmagającej się zarazy, syberyjscy miejscowi lekarze rady sobie dać nie mogli, zmuszeni ostateczną koniecznością, błagali go o pomoc. I do wezwanego do Minusiuska Krajewskiego, naczelnik tego kraju, w te odezwał się słowa: Panie doktorze, przezacny Polaku, dla miłości Boga miej litość nad nami, życie nasze w rękach twoich, ratuj nas.
W ginących od szerzącej się strasznej zarazy, nie widział Krajewski Moskali, odwiecznych Polski wrogów, lecz ludzi bardzo nieszczęśliwych. Poświęcił się więc dla nich, nie zważając na oczewiste niebezpieczeństwo, jakie jemu samemu wśród zaraźliwych chorób groziło. A Pan Bóg za te heroiczne chrześcijańskie uczucia miłosierdzia i litości nad nieprzyjaciołmi w widoczny sposób mu błogosławił. Umiejętne leczenie, urządzenia szpitalów wzorowych zaradcze, nieustanne czuwanie, a w dodatku ufność nieograniczona jaką w nim chorzy pokładali, osiągnęły pomyślny skutek i zaraza rychło ustała. A całe miasto publicznie dziękując, błogosławiło Krajewskiemu, a w jego osobie i samej Polsce. Praca ta dobroczynna z wyraźną Boską pomocą, dokonana szczęśliwie, wielką była dla Krajewskiego osłodą w niewoli. Lecz niewola moskiewska, jak pneumatyczna machina wyciąga całe życie duchowe,