Strona:PL Edward Nowakowski-Mowa żałobna podczas pogrzebu ś. p. ks. Teodora Rogozińskiego kanonika H. i podkustosza, w kościele katedralnym krakowskim.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

katedrze otaczamy — smutni po jego stracie, lecz ufni zarazem, że w nadgrodę za życie jego poświęcone na służbę świętą, za jego wytrwałość w tem poświęceniu, za jego cnoty heroiczne, za jego wielką pobożność, gorliwość i świątobliwość, za poniesione długoletnie męczeństwo syberyjskie, otrzymał on obiecaną zapłatę, i może z trumny tej, albo raczej z przybytków niebieskich słowami św. Pawła odezwać się do nas: Gonitwem dobrą odprawił, zawodum dokonał, wiarem zachował, naostatek zgotowany mi jest wieniec sprawiedliwości!

III.

Lecz pozwólcie mi Przezacni i Dostojni Panowie nie poprzestać na tej ogólnikowej pochwale św. p. X. Teodora. Ze wszech miar słuszna, aby w tej katedrze, w której on sumiennie i gorliwie pracował jako Podkustosz — i gdzie codziennie z taką pobożnością wzorową odprawiał Msze święte, przy ostatnim z nim tej świątyni pożegnaniu się, kiedy wieko grobowe zakrywa go już przed nami, — wspomnieć cokolwiek o szczegułach jego życia; — i jeśli wielkim dla niego było zaszczytem, że był przyjęty do pracy świętej w tej przesławnej, starożytnej katedrze, to znowu ze swej strony również był on ozdobą tej świątyni, i godzien był tego zaszczytu.
Wspomnieliśmy, że w życiu jego świątobliwym literalnie wyraziły się te trzy główne cechy w trzech peryodach wspólne wszystkim świętym i pobożnym — wybranym.
Otóż najprzód obdarzył go Pan Bóg szczególnemi łaskami i rozpromienił życie jego najwznioślejszemi cnotami, pociągając go ku sobie. I tak, powołał go na