Strona:PL Edward Nowakowski-Kazanie miane podczas professyi zakonnej s. Anny Joachimy od Dzieciątka Jezus.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zdobyć się na modlitwę. Modlitwy ich zwykle bywają przerywane i do ostatniej chwili łudzą się nadzieją, że jeszcze powrócą do zdrowia a otaczający, obawiając się ich zasmucić, utrzymują ich w tem złudnem a zgubnem mniemaniu. Przeciwnie, Karmelitanki bose, których całe życie bez przerwy było jednem pasmem nieustannej modlitwy, w godzinę śmierci już nic innego nie czynią, o niczem innem nie myślą, tylko zdawszy się zupełnie na wolę Bożą, ciągle się modlą i aktami pobożnymi z Bogiem się ciągle jednoczą i w niezupełnej nawet przytomności umysłu, mimo wiedzy, skutkiem długiego przyzwyczajenia się odmawiają swoje ulubione paciorki, do których były nawykły.
Ale co nadewszystko ich w ostatniej chwili ubezpiecza, uspokaja, pociesza i utwierdza w nadziei miłosierdzia Boskiego, to czuła, wytrwała, najserdeczniejsza pobożność, jaką miały do Matki Bożej. Jakoż w nagrodę za to, w tej ostatniej chwili, od której zależy wieczność cała, znajdują one zawsze w Matce Bożej najlitościwszą, najtroskliwszą, najłaskawszą dla nich matkę.
I jeśli Matka Boża wszystkich ludzi, bez żadnego wyjątku, zawsze, a w ostatniej ich chwili szczególniejszą otacza czułością, to jakżeż bardziej troszczy się o te Karmelitanki swoje bose, które wstępując do zakonu Jej poświęconemu, pod Jej opieką całe życie zostawały i jakby przeto stanowiły już Jej własność osobistą. Tu już nie ma granic Jej czułości macierzyńskiej, opieki i cudów. I całą swą władzą od Boga sobie daną, jako Matka Zbawiciela, jako wszechpotężna królowa nieba i ziemi, broni ich od wszystkiego złego i wszystkich przeszkód i do nieba