Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 293.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ludniać się dobrowolnymi jej przybyszami z Polski; tysiące włościan i szlachty z Mazowsza, Wielko i Małopolski, przesiedla się na Wołyń, Podole, Ukrainę, zaludnia puszcze litewskie i białoruskie, błotniste okolice Polesia, aż po Dniepr i Dźwinę. Kolonizacja polska, którą przedtem rozpoczęły wojny, odbywa się w dalszym ciągu, jeszcze bardziej spotęgowana, ale już dobrowolnie, mocą interesu i potrzeb życia. Kiedy w 150 lat potem, za panowania Zygmunta Augusta, zebrał się sejm w Lublinie 1569 roku, dla ponownego zatwierdzenia Unji trzech ludów i dla ostatecznego ukonstytuowania jednej niepodzielnej Rzeczypospolitej polsko-rusko-litewskiej, przekonanno się wtedy, że Unja już jest faktem dokonanym, że lud polski zaludnia już od wieku pustkowia litewskie i ruskie, że tysiące zaścianków drobnej szlachty mazowieckiej rozsiadły się na całej przestrzeni między Bugiem, Niemnem i Dnieprem, że po wszystkich dworach szlacheckich i po miastach tych stron żyją tacy sami ludzie jak nad Wisłą i Wartą, że jednem słowem, dawny podział przestał już istnieć, a obce dotąd ludy zmieszały się ze sobą i zbratały się silnie, przez małżeństwa i przez zamieszkiwanie tej samej ziemi. Już w 16-ym wieku mówiono, że szlachcic polski może przejechać rzemiennym dyszlem z Gdańska do Kijowa, co znaczyło, że mógł na całej tej drodze wstępować na noclegi do swoich krewnych i powinowatych; a nie jeden włościanin polski mógł zapewne powiedzieć to samo o sobie.
Wiekopomna Unja lubelska nie była więc ani przymusem prawnym, ani wcieleniem podbitych ludów. Był to akt dobrowolnego zbratania się ludów, połączonych ze sobą węzłami krwi, wspólną ziemią i wspólnemi interesami. Przedstawiciele Polski, Litwy i Rusi złożyli wtedy przysięgę na wieczne braterstwo, na dochowanie wiary wspólnej Ojczyźnie po wiek wieków. — Od tego czasu, a nawet wcześniej jeszcze, od pierwszego połączenia się w Horodle, dzieje Polski są zarazem dziejami Litwy i Rusi. Przez 500 lat przeżywaliśmy wspólne koleje losu: zwyciężaliśmy potęgi Wschodu i Zachodu, odpieraliśmy najazdy wrogów, budowaliśmy Rzeczpospolitę wolności, jakiej drugiej świat nie widział, kochaliśmy i broniliśmy wspólnie tę Ojczyznę, gdzie, jak mówił w 17 wieku poeta Wacław Potocki, „w puchu Orła Białego, wychowańcy złotej wolności, jasnemu zaraz od pieluch nawykali słońcu“.
A później, gdy przyszły straszne kłęski i nastał czas rozbiorów.