Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 221.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jak przy wschodzie słońca pierzchają ciemności nocy i dręczące zmory senne — podobnie pierzchnie cała nasza nędza i bieda, gdy światło wolności obleje naszą ziemię, gdy ostatni Moskal uciekać z Polski będzie.
Mówią, że gdyby lew zamknięty w klatce wiedział, jaką ma siłę, najmocniejszą rozwaliłby w kawałki. Tak samo — gdyby lud polski wiedział, jak jest silny i wielki, żaden car moskiewski nie mógłby utrzymać go w niewoli.
Od gór karpackich do morza Bałtyckiego rozciąga się ziemia Polska, zasiana niezliczoną liczbą miast i wiosek, a wszędzie pełno, jak mrowia, ludu polskiego.
Lud polski jest wielki, bo na miljony się liczy. Jest potężny, bo ma w krwi swojej silną wiarę i miłość swobody. A gdy lud wielki i potężny zapragnie gorąco wolność swą odzyskać — odzyska ją zawsze. Bo i jakaż siła może oprzeć się tym niezliczonym tłumom, gdy rzucą się do walki?!
Tak samo, jak my, był niegdyś w niewoli lud szwajcarski, a choć daleko mniejszy od polskiego i choć mu trzeba było walczyć z cesarzem niemieckim i różnymi książętami, gdy tylko sobie postanowił, że wolność zdobędzie — po kilku miesięcach walki zwyciężył i wszystkich niemców wypędził ze swego kraju.
Nie ma więc obawy o to, żeby nas car mógł zwyciężyć. Za nami jest siła i prawda, z nami też będzie zwycięstwo.
Po stu latach niewoli lud pomści swoje krzywdy, rozbije swoje kajdany i znów będzie wolna, niepodległa Polska, bez cara, bez panów.
A teraz:

Ostatnie słowo.

W waszem ręku towarzysze — robotnicy spoczywa całe wasze dobro. Jeżeli zgodnie, masą całą, zażądacie płacy wyższej i krótszego dnia roboczego, otrzymacie jedno i drugie. Jeżeli masą całą postanowicie zdobyć sobie swobodę — zdobędziecie ją, bo sile waszej nikt oprzeć się nie będzie zdolny.
Zbliża się pierwszy Maja — dzień powszechnego święta robotniczego, dzień w którym mamy całemu światu powiedzieć, czego żądamy, czego nam dziś brakuje.