Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 060.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zmusi swoich robotników do pracowania nie 8, a 16 godzin dziennie, to będzie miał każdego dnia 160 godzin pracy; ponieważ jednak trzeba mu wytworzyć tylko 100 łokci płótna, a na to trzeba 80 godzin pracy, więc drugie 80 godzin będą dla niego zbyteczne.
Przeto fabrykant wydala 5 robotników i ma teraz zamiast 10 tylko 5 robotników, którzy, pracując po 16 godzin dziennie, dają mu także 80 godzin pracy i wytwarzają tak samo 100 łokci płótna na dzień.
Więc kiedy przy ośmiogodzinnym dniu roboczym trzeba mu było 10 robotników do wytworzenia 100 łokci płótna, to przy 16 godzinnym dniu roboczym trzeba mu tylko 5 robotników dla wytworzenia tej samej ilości płótna.
Fabrykant zwiększywszy dwa razy długość dnia roboczego, może wydalić połowę robotników ze swej fabryki, jako już niepotrzebnych.
Tak też i dzieje się w rzeczywistości.
Długi dzień roboczy pozwala fabrykantowi zadawalniać się mniejszą liczbą robotników, przez to znajduje się zawsze masa robotników bez zajęcia, którzy dobijają się o zarobek. Fabrykant z tego korzysta, i, widząc tak wielkie zapotrzebowanie zarobku, samowolnie zniża płacę robotników, u niego zajętych, będąc pewnym, że w razie ich oporu, znajdzie sobie na ich miejsce innych, pozostających bez chleba, którzy za zniżoną płacę zgodzą się u niego pracować.
Takich pozostających bez zarobku robotników przypada zwykle 10 na 100 w zwyczajne lata dobrej produkcji; w czasie kryzysu liczba ich znacznie zwiększa się. Według tego więc mamy, że u nas w Polsce na 200 tysięcy robotników fabrycznych przypada 20 tysięcy robotników bez zajęcia, a na dwa miljony 200 tysięcy wszystkich robotników polskich (licząc w to i rolnych) przypada 220 tysięcy zostających bez miejsca, bez zarobku. Jest to właśnie skutek zbyt długiego dnia roboczego.
Ta masa ludzi, pozostających bez sposobu do życia, gotowa na każde zawołanie fabrykanta stanąć do roboty, chociażby na najlichszych warunkach, pozwala mu właśnie lekceważyć żądania robotników i nietylko z zaciętym uporem odmawiać wszelkich ustępstw, lecz nawet zmniejszyć ich dotychczasowy zarobek.