Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 032.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żem“. Mówią, że europejczycy zabijają się, kłócą, sprzedają, zdradzają i wszystko to dla pieniędzy. Znajdują to rzeczą dziwną, żeby jedni mieli więcej bogactw, niż inni, i żeby ci, którzy mają więcej, byli poważani, niż ci, co mają mniej. Nigdy nie kłócą się, ani się biją między sobą, ani kradną, i nigdy jeden drugiego nie obmawia“.
Plemiona, zamieszkujące Nowy Meksyk, mają przytułek puliczny dla chorych, opuszczonych i sierot, nad którymi starania są powierzone specjalnie do tego wybranym mężczyznom i kobietom.
O plemionach indyjskich mówi podróżnik Dorsey, że nigdy nie opuszczają oni starych i niedołężnych, a wyjeżdżając na polowanie pozostawiają ich w domu zaopatrzywszy we wszystko: w jedzenie, wodę, drzewo.
Pewien jezuita francuski tak mówi o indjanach: „Moje i twoje, te lodowe słowa, jak je nazwał św. Jan Chryzostom, dzikim nie są znane. Piecza, jaką okazują sierotom, wdowom i słabym, gościnność, którą praktykują w tak zadziwiający sposób, nie wypływa z niczego innego, jak tylko z przekonania, że wszystko powinno być wspólne pomiędzy ludźmi“.
„Co mię najbardziej uderzyło — mówi francuski misjonarz Heken, po przybyciu do indjan, — i czemu nie mogę wydziwić się dostatecznie, to czysto braterskie miłosierdzie i zgodność, które z całego plemenia czynią jakby jedną rodzinę. Nigdy, mówią oni, nasze usta nie potrzebują, nasze serca nie żądają nic innego od innych. Każde zabite na polowaniu zwierzę dzieli się na równe części pomiędzy rodzinami. Podział odbywa się z zupełną sprawiedliwością: stary i chory, wdowa i sierota dostaje tyleż, co i sam myśliwy“.
Wszyscy misjonarze, którzy żyją pośród barbarzyńskich plemion, podziwiają uczucia braterskie, miłosierdzie i szlachetność tych ludzi. Dziwą się oni, skąd taką wysoka moralność mogła się wziąć u barbarzyńców, gdyż nie rozumieją tego, iż jest ona tylko naturalnym wynikiem, ich urządzeń ekonomicznych i społecznych, wynikiem wspólności pracy i własności.
Inny znowu podróżnik, Pero mówi, że jeżeli kto z indjan jest głodny, to wszyscy członkowie plemienia składają się, by mu dopomódz. „Nasi rodacy — powiedział jeden z wodzów indyjskich — przyszli do nas z dalekich stron i my nie możemy znieść