Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 352.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przy dziennem świetle tylko w towarzystwie jednego lub dwóch pracowników — ma wszelkie warunki hygieniczne. Nowa — miewa najgorsze — duszna atmosfera, światło sztuczne, niedostateczne. Z powstaniem fabryk — pogarszają się jeszcze bardziej. Organizmy robotników zatruwają się w najrozmaitszy sposób.
Praca odbywa się teraz pod nadzorem, w pańskiem gospodarstwie i pańskiemi narzędziami. Dawniej każdy pracuje tylko na swojem gospodarstwie, własnemi narzędziami, samodzielnie, bez żadnego dozoru. Teraz pańszczyzna pańska, pańszczyzna rządowa, najem u majstra, najem u wielkiego właściciela ziemi, najem w manufakturze. To nowy warunek denerwujący — praca na cudzem — dozór, poganianie, rygor. Nie można chwili odpocząć, zastanowić się, pomyśleć, odezwać się do kolegi — za plecami czuje się baczne oko nadzorcy, za wykroczenie kara pieniężna. Do długości pracy cząstkowej dołącza się więc jeszcze ciągłość tej pracy, brak chwili wytchnienia, przymusowa monotonność, zakaz rozmów, śpiewów i t. d. Wszystko to działa szkodliwie, rozstrajając nerwy, potęgując skutki długiego przymusowego skierowania uwagi w jeden punkt — bez przerwy.
Z pieniężnym apetytem feodałów i majstrów, z kapitałem, z proletarjatem, z państwem absolutnem — pojawia się nędza. Dawniej ludzie głodzili się tylko w razie nieurodzaju, teraz zaczynają głodzić się stale. Wycieńczone organizmy podlegają wszelkim chorobom — system nerwowy rozstraja się zupełnie u wygłodzonego.
Dawniejszy człowiek mógł być pewien, że do śmierci zostanie w swej zagrodzie i los jego nie zmieni się — był pewny jutra — żył spokojnie. Teraz — wciągnięty na rynek gdzie musi staczać walkę ciągłą o swój byt ekonomiczny, żyje w ciągłej niepewności losu, obawie jutra, gorączkując się walką, roznamiętniając się nadzieją zysku, zostając na łasce ślepego losu, sił niezależnych od niego, sił społecznych, ślepych, które mogą obdarzyć zwycięstwem — zyskiem, powołaniem; mogą pozbawić zarobku robotnika, mogą wyrzucić chłopa z zagrody, zwiększyć lub zmniejszyć płacę. Gonitwa za złotem, walka rynkowa, współzawodnictwo o zarobek, zależność od pana — wszystko to budząc niepokoje ciągłe i troski, rujnuje zdrowie, spokój, równowagę nerwową.
Tembardziej, że dawne podstawy tej równowagi Bóg, religja, w tym samym czasie zanikają, słabną, tak w swych umysłowych jak