Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 192.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tek samodzielności wytwórcy, w poddaństwie — przekształconem w pojęcie o naturalnej niższości i słabości chłopa. Do tego dołączały się przyczyny umysłowe — gniotąca potęga przyrody niepojętej i wpływy religji — mówiącej ciągle o małości ludzkiej. Zbiorowa siła społeczna, przejawiająca się w czynności kooperacyjnej, mogąca tworzyć wielkie rzeczy — nie istniała — stąd człowiek nie znał i nie odczuwał potęgi ludzkiej — a będąc sam w kole rodzinnem — czuł wielkość przyrody — Boga — wielkość, która przygniatała. W umyśle jego nie może się wyrobić pojęcie o wartości człowieka — człowiek przedstawia się mu jako coś bardzo mizernego — szczególnie przy pojęciu o niezmierzonej wielkości Boga. Z pojęciem o małej wartości i słabości człowieka — wiąże się pojęcie lichoty jego dzieł, świata doczesnego życia, stąd przywiązywanie małej wagi do życia — skłonność do ascetyzmu. Pojęcie o małej wartości człowieka legalizuje także w umyśle istnienia poddaństwa osobistego. Człowiek ceni się mało jako istota, człowiek „proch“, „robak nędzny“ nie mógł odczuwać silnie hańby niewoli. — odczuwać mógł tylko niektóre jej dolegliwe wyniki. Stąd także — serwilistyczne zwyczaje wykonywały się z zupełną swobodą — nie było na to żadnej wrażliwości. Cecha powyższa i cnoty poddańcze dopasowują się wzajemnie i wzajemnie przyczyniają się do swego utrwalenia i rozwoju.
Najbardziej jednak dopomaga religją do wytworzenia pojęcia o mizernośści ludzkiej powtarzając to ciągle prawie w różnych odmianach. Pojęcie to było społecznie potrzebne, dopomagało bowiem do cnót poddańczych, usposabiało człowieka do serwilizmu.

16. Apoteoza siły brutalnej.

Siła brutalna jest jedynem środkiem wzbogacenia się — zwiększenia źródeł swoich nadwartości; jest to jedyny środek bogactwa i potęgi. Kto chciał wzbogacić się — ten musiał grabić innych — wyjątek stanowili kupcy — ci bogacili się zwyczajnem szachrajstwem wzajemnym — lecz była to klasa nieliczna i małoznacząca w społeczeństwie. Ogólne źródło bogactwa była ziemia — na ziemi też opierała się potęga społeczna. Kapitału jeszcze nie było, złoto nie miało jeszcze tej czarodziejskiej własności mnożenia się, jaką nabywa potem — bogactwa nie rozradzają się same, praca ludzka daje tyle