Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siadał i cechy te ograniczały się jednak cnotami wasala nie pozwalając im czuć się absolutnie niezależnymi ludźmi.[1]
(Dusze feodałów).

13. Potrzeba Opatrzności.

Wyobraźmy sobie teraz całą duszę człowieka ówczesnego. Zadomowiony w swojej gminie, z ubogim umysłem, widzący naokoło siebie same tajemnice, strachy, dziwy z umysłem przepełnionem pojęciami kościelnemi, człowiek ten nie zapanował nad przyrodą — nie jest związany silnie ze społeczeństwem. Ubóstwo myśli czyni go jeszcze niewolnikiem natury — boi się jej — nie wie co go może czekać od tych chmur, wiatrów, piorunów, komet, gwiazd spadających, zaćmień — pełno strachu i tajemnic wokoło. Wielkie puszcze niewiadomo co kryją, zarośla, bagniska, których nikt zbadać nie może. Wobec tej całej groźnej i niezbadanej przyrody — czuje się człowiek lichym, małym, nędznym, potrzebującym opieki i pomocy. Ludzkiej opieki niema — każdy żyje samodzielnie — w domu węzły społeczne są bardzo słabe, w gminie — trzymają się jeszcze przez tradycję i allmendy, lecz gdzie każdy sobie wystarcza tam pomoc społeczna jest zbyteczną, potrzeby i uczucia społeczne są słabe lub żadne.

Człowiek wystawiony jest także na możliwości ciągłych gwałtów siły brutalnej — wojny między feodałami zaznaczały się głów-

  1. Zdarzały się jednak i za najlepszych czasów sceny podobne do tej, którą opisuje Barracaud (Village au XII et XIX siècle). „Do sali feodała wchodzi młody chłop. — Czego chcesz — pyta go pan spostrzegłszy. — Panie ja chcę się żenić. — Dobrze a kogo bierzesz? — Wilhelminę. — Wilhelminę? I zdaje się szuka w pamięci między imionami swych poddanych, które zna wszystkie. Nie znam jej — odzywa się. — Chłop waha się. W końcu mówi z wysiłkiem: — Bo ona nie jest z Blatigny (wieś tego feodała) — A skąd? z Chatillon (dobra sąsiada feodała wroga). Nastaje milczenie. Chłop zwiesza głowę czekając aż piorun spadnie. Lecz stary hrabia nie czuje gniewu, przeciwnie odzywa się łagodnie, uśmiechając się: słuchaj mój chłopcze, ja ci nie zabraniam żenić się z Wilhelminą, ponieważ ona ci się podoba, lecz tylko pod warunkiem, że ona osiądzie z tobą na mojej ziemi i zostanie poddaną Blatigny. A Jeśli baron odmówi, odzywa się chłop ośmielony, czy pan pozwoli mi osiąść w Chatillon? Nigdy! — Ja wykupię ją! Ah, oh, są więc pieniądze, a skąd? Dobrze mi mówiono, że sprzedajesz w mieście zwierzynę. Niech cię nie złapią bo zapoznasz się z kryjówkami zamku. Co się tyczy twego osiedlenia w Chatillon, nigdy za żadną sumę! I nie próbuj uciekać — jesteś moim poddanym, należysz do mnie — wszeędzie gdzie się ukryjesz mam prawo ciebie wziąć, okuć w kajdany. Teraz możesz odejść. Zrozumiałeś mnie.“