Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 111.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zabraniano robić rękojeści pokryte cyną, ołowiem lub żelazem, gdyż wewnątrz były z drzewa i mogły omylić kupującego. Rzemieślnik obowiązany był pracować na widoku publicznym; złotnik, ślusarz musieli mieć swój warsztat w sklepie; wogóle — warsztat musiał być umieszczony koło okna na parterze, ażeby utrudnić fałszowanie i nie kryć sposobu produkcji przed okiem publiczności.
Dlatego także wzbronioną była praca nocna (powszechnie w XIII w.), szczególnie w rzemiosłach, wymagających uwagi i delikatności. W Amiens — płótna nie mogły być zdjęte z warsztatu zanim nie były zbadane przez sędziów. Rzeźnicy nie mogli sprzedawać mięsa solonego bez oględzin. Tak samo tkaniny jedwabne. Sędziowie cechu tkaczy mieli linję żelazną z oznaczoną miarą szerokości różnych materyj, którą sprawdzali po warsztatach miarę; tkanina, nieodpowiadająca tej szerokości, była konfiskowana, palona, a wytwórca podlegał karze pieniężnej[1]. Każdy towar musiał mieć swoją markę. Kupców, sprzedających fałszywe towary, surowo karano. Wynalazek nie mógł pozostać sekretem i monopolem jednego. Podobnież dbano o to, żeby rzemiosło nie dostało się w ręce partacza — stąd długość terminowania i t. d., wynikające później także z innych przyczyn.

Ponieważ produkcja była ograniczona potrzebami gminy i dworu i poza granice tych potrzeb najczęściej nie miała interesu wychodzić (gdyż trudności handlowe nawet ten zbytek wytworów uniemożliwiały wymienić) — przeto dzień roboczy był ograniczony, a przedłużanie jego stałe nie miało celu. Pan, otrzymawszy potrzebną sobie ilość danin i pańszczyzn, nie miał interesu żądać więcej. Wprawdzie i ta oznaczona ilość była często zbyt ciężką dla poddanego, była to jednak zawsze ilość określona sumą wytworów lub robót, której prędsze ukończenie zależało od szczęścia i uzdolnień osobnika. Chłop i rzemieślnik, złożywszy panu wymagane daniny, odbywszy pańszczyzny dworskie i gminne, był panem swego czasu.

  1. Dbałość o konsumentów rozciągała się także na ówczesnych restauratorów i potrawy, podawane w oberżach (w początkach tylko gęsi pieczone). Przepisy zabraniały restauratorom piec stare gęsi, przyprawiać niezdrowe mięso, odgrzewać wczorajsze potrawy, trzymać mięso dłużej jak trzy dni, rybę dłużej jak dwa. W razie wykrycia tych szachrajstw skazany jest na karę pieniężną, a jego potrawy są publicznie spalone przed jego drzwiami.