Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.1 132.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i bezpośredni. Pośredni podatek płaci się od rzeczy służących każdemu do życia, więc za pokarmy, za odzież, opał, światło wódkę i t. d.
Bezpośredni podatek płaci się od majątku: im większy majątek, tem większy podatek. Bogaty więc płaci więcej podatku bezpośredniego od biednego, bo ma większy majątek: lecz czyż przez to że jest bogatszym, zje więcej chleba, soli, mleka? czy znosi więcej obuwia? bynajmniej. Więc bogaty i biedny płacą jednakowy podatek pośredni, a kilkanaście talarów, któremi się opłaca, dla bogatego są głupstwem, fraszką, dla biednego, dla taniego wyrobnika, co musi często za nie przez miesiąc cały i więcej utrzymać rodzinę i siebie, nie stanowi to fraszki; kto wie, czy mu to często kawałka chleba do ust wziąć nie pozwala. Podatków takich pośrednich idzie do kasy państwowej w Niemczech najwięcej. Dla przekonania się, rozpatrzmy budżet to jest przychód i rozchód pruski z roku 1855. Ogólna suma dochodów państwa sięgała w tym roku okrągłej liczby 108,930,000 talarów. W tej liczbie było 11,977,000 tal, dochodu z majątków. Zostaje 97,000,000 dochodów z innych źródeł. Z tych podatku dochodowego 2,928,000 talarów, podatku klasowego 7,884,000 talarów i od opłat przy objęciu posiadłości 2,036,000 talarów. Razem 12,848,000 talarów.
Suma ta stanowi właśnie podatki bezpośrednie od majątku ściągane. Znaczy więc, że reszta ogólnych dochodów państwa pochodzi z podatków pośrednich, to jest ściąganych od codziennych potrzeb człowieka. Odciągnąwszy więc podatek bezpośredni 12,848,000 od ogólnej sumy: 97,000,000, zostanie 84,152,000 podatków pośrednich. W tej sumie zawierają się także podatki pośrednie i od bogatych ściągane; ale pomyślmy, ilu jest bogatych, a ilu ubogich?
Przypuśćmy, że od bogatych i średnio zamożnych idzie 14 miljonów (jest to suma większa od rzeczywistej), w takim razie 70,000,000 obciąża tam lud roboczy, 70 miljonów dostaje skarb państwa niemieckiego od biednych, od wyrobników, często dzień i noc pracujących, a kawałkiem chleba suchego nie raz i nie dwa żyjących, a wielu z nich żonę i dzieci utrzymać musi. Doszliśmy do tego, że większa część dochodów państwowych idzie tam od robotników, że więc oni własną pracą utrzymują