Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 176.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jej koślawiącą się gębę, a ślepie, jak ślepie wszystkich biesiadników, jarzyły się ową osobliwą szklistością, o którą przyprawia wypar pochłoniętych trunków. Odziany był ów jegomość od stóp do głów w płaszcz z czarnego, suto haftowanego aksamitu, który niedbale falował wokół jego postaci nakształt hiszpańskiej opończy. Głowę miał obficie najeżoną karawaniarskimi pióropuszami, którymi potrząsał wprzód i wspak z nieporównanie przesadną chełpliwością, zaś w prawej dłoni dzierżył kość udową ludzką olbrzymich rozmiarów, którą właśnie przed chwilą, jak się zdaje, zdzielił jednego z członków zgromadzenia na znak, iż go do śpiewu powołuje.
Naprzeciwko onego jegomości, plecami do drzwi zwrócona, tkwiła jejmość, która mu zgoła nie ustępowała cudacznością swego oblicza. Choć wzrostem dorównywająca opisanej przed chwilą osobistości, nie miała wszakże powodów do uskarżania się na przeciwną przyrodzeniu chudość. Najwidoczniej była w ostatnim okresie puchliny wodnej i kształt jej wielce przypominał olbrzymią baryłę Październikowego piwa, która — z odbitem