i z przestronnymi a podwójnymi podbródkami, mają zaś szaty o wiele dłuższe i sprzączki u trzewików o wiele sutsze, aniżeli zwykli obywatele Vondervotteimittiss'u. Od czasu, gdym w owym grodzie zamieszkał, odbyli kilka posiedzeń nadzwyczajnych i uchwalili te trzy doniosłe wnioski:
Zbrodnią jest odmiana starego błogostana.
Po za granicami Vondervotteimittiss'u niema nic godnego przyswojenia.
Poprzysięgamy wierność dozgonną naszym zegarom i naszym kapustom.
Ponad izbą posiedzeń tkwi dzwonnica, zaś na owej dzwonnicy, czy też na wieży tkwi i tkwiła od czasów niepamiętnych chluba i cud wszego miasta — olbrzymi zegar miejski Vondervotteimittiss'u. Ten ci jest przedmiot, ku któremu zwrócone są oczy starych jegomościów, utwierdzonych w fotelach ze skórzanem siedzeniem. Wielki zegar ma tarcz siedem — po jednej na