Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 111.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciała, albo śmierć z najnieznośniejszemi torturami ducha. Zachowano mnie dla tej ostatniej. Długie cierpienie rozluźniło mi nerwy do takiego stopnia, że drżałem na dźwięk własnego głosu i stałem się pod każdym względem doskonałym przedmiotem tych tortur, które mię czekały.
Drżąc na całem ciele, po omacku odszperałem drogę powrotną do muru — godząc się raczej na śmierć, aniżeli na stawianie czoła zgrozom owych studni, których ilość wyobraźnia moja mnożyła teraz w pomroczach więzienia. W innym stanie ducha — odważyłbym się na przerwanie mej udręki — odrazu — za pomocą nura w jednej z tych otchłani, lecz w danej chwili byłem najnikczemniejszym tchórzem. Ponadto — nie mogłem zapomnieć o tem, co czytałem z powodu tych studni, a mianowicie, — że piekielny geniusz, który tu uknuł swe pomysły, pilnie usunął możliwość śmierci nagłej i niespodziewanej.
Niepokój ducha przez długie godziny zmuszał mię do czuwania, lecz w końcu zmroczył mię sen ponowny. Budząc się ze snu, znalazłem u boku, jak za pierwszym razem — chleb i dzban wody. Tra-