Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 104.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tego, że się obawiałem widoku rzeczy potwornych, jeno dlatego, żem się przeraził przypuszczeniem, iż nie zobaczę nic zgoła. Po upływie pewnego czasu z bezrozumną rozpaczą serca otworzyłem oczy znienacka. Sprawdziło się moje straszliwe przypuszczenie. Otaczała mnie ciemność nocy wiekuistej. Zrobiłem wysiłek, aby westchnąć. Zdawało mi się, że brzemię mroków tłoczy mnie i dławi. Powietrze było nieznośnie ociężałe. Leżałem nadal bez ruchu i zrobiłem wysiłek, aby pobudzić myśl do działania.
Przywiodłem na pamięć praktyki Inkwizycyi i, poczynając od tego punktu starałem się zeń wysnuć — moje położenie obecne. Wyrok zapadł — i zdawało mi się, że od owej chwili upłynęło sporo czasu. Mimo to nie przypuszczałem ani na jedno oka mgnienie, że jestem martwy naprawdę.
Tego rodzaju przypuszczenie — wbrew wszelkim wymysłom literackim — jest zgoła niepołączne ze stanem rzeczywistego istnienia. Gdzież tedy byłem i w jakim stanie? Wiedziałem, że na śmierć skazani giną zazwyczaj na auto-dafé. Jeden z takich uroczystych obrzędów speł-